Pożyczki dla studentów – gdzie i jak pożyczają żacy?

pożyczka dla studentówŻycie studenckie to nie tylko nauka i rozrywka, ale również koszty. Nie każdy żak może liczyć na finansowe wsparcie rodziny. Różne raporty pokazują jednak, że polscy studenci stają się coraz bardziej zaradni finansowo, często pracują, a gdy trzeba, nie boją się zaciągać pożyczek.

Według danych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego mamy obecnie w Polsce 5,4 mln studentów (polskich i zagranicznych), którzy kształcą się w 901 publicznych i niepublicznych uczelniach (źródło: https://polon.nauka.gov.pl/). Najpopularniejszymi szkołami wyższymi są Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Jagielloński i Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (źródło: http://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/edukacja/edukacja/szkolnictwo-wyzsze-w-roku-akademickim-20162017-dane-wstepne,8,4.html). Część z tych studentów pracuje, pobiera stypendia, korzysta z kredytów studenckich lub wsparcia rodziny. Nierzadko polscy żacy muszą się martwić nie tylko o naukę, ale również o pieniądze, ponieważ ich wydatki wcale nie są małe.

Wydatki polskiego studenta

Związek Banków Polskich w raporcie „Portfel studenta” pokusił się o sprawdzenie zarobków i wydatków polskiego żaka. Wynika z tego raportu, że podjęcie pracy przez studenta (decyduje się na to 88% żaków) jest tak naprawdę uzależnione z jednej strony od miejscowości, w jakiej odbywa się nauka, a z drugiej – od kierunku studiów. Na największe wynagrodzenie mogą liczyć osoby studiujące IT lub finanse – powyżej 3000 zł, natomiast żacy robiący karierę zawodową w doradztwie i konsultingu zarabiają średnio 2843 zł netto. Trzeba od razu dodać, że najwięcej studentów poszukujących pracy oczekuje wynagrodzenia od 2000 do 2499 zł netto.

 

Oczywiście nie wszyscy studenci pracują w czasie edukacji. Wielu z nich korzysta z innego wsparcia finansowego, jak na przykład stypendia naukowe, zawodowe, socjalne itp., otrzymując w ten sposób co miesiąc średnią kwotę 533 zł.

 

Studenci kształcący się na uczelniach niepublicznych ponoszą dodatkowe obciążenie finansowe w porównaniu do swoich koleżanek i kolegów z dziennych studiów państwowych, płacąc za swoją edukację. To czasami koszt nawet kilku tysięcy złotych za semestr. Nie oznacza to oczywiście, że osoby studiujące na publicznych uczelniach nie mają żadnych wydatków. Bywają różne sytuacje, czasami wystarczy wydać drobną kwotę (na przykład za duplikat legitymacji studenckiej płaci się około 25,50 zł), ale niekiedy trzeba przygotować się na duże obciążenie finansowe (na przykład powtarzanie całego semestru z łaciny kosztuje nawet 1340 zł na Uniwersytecie Warszawskim). Do tego można jeszcze doliczyć popularne wśród żaków kserowanie podręczników i notatek albo zakup oryginalnych książek (w zależności od ilości egzaminów od kilkudziesięciu do kilkuset złotych). Bardziej ambitni studenci poszukują jeszcze dodatkowych zajęć i kursów, co najczęściej wiąże się również z kolejnymi wydatkami (na przykład kurs języka hiszpańskiego kosztuje około 900 zł).

 

Wiadomo jednak, że student nie żyje tylko nauką. Obok intensywnego przygotowywania się do sesji, jest także czas na rozrywki i życie towarzyskie. Wielu młodych ludzi korzysta na przykład z siłowni (karnet kosztuje nawet 100 zł), chętnie chodzi do kina (cena biletu to około 30-40 zł), do teatru (około 80 zł).

 

Jedne z największych kosztów generuje oczywiście wynajęcie mieszkania lub pokoju, ponieważ nie wszyscy chętni mogą skorzystać z zakwaterowania w akademiku (ten również nie jest darmowy, na przykład na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza trzeba zapłacić za pokój od 425 do 730 zł miesięcznie, a na Uniwersytecie Warszawskim – od 315 do 670 zł na miesiąc). Tutaj wydatki zależą oczywiście od miasta, w którym studiuje student, ale również od standardu mieszkania lub pokoju. Najdrożej jest pod tym względem w Warszawie, gdzie koszt wynajmu kawalerki zaczyna się od 1200 zł miesięcznie, a pokoju – od 500 zł na miesiąc. Nieco taniej jest w Krakowie i Poznaniu, gdzie za kawalerkę żak zapłaci od 1000 zł miesięcznie, natomiast za pokój – od 350 zł na miesiąc.

 

Do powyższych kosztów student musi jeszcze często doliczyć koszt biletu miesięcznego komunikacji miejskiej (od 40 do 55 zł), a także wydatki na jedzenie, które mogą być bardzo zróżnicowane w zależności od miejsca studiowania, indywidualnej diety i miejsc, gdzie żacy się stołują. W rezultacie okazuje się, że miesięczny rachunek przeciętnego studenta to około 1574 zł i to przy założeniu, że jest to osoba oszczędna (źródło: https://zbp.pl/public/repozytorium/wydarzenia/images/pazdziernik_2016/Raport_ZBP_Portfel_Studenta.pdf). Co jednak, gdy studentowi zabraknie środków na pokrycie takich wydatków? Dane pokazują, że młodzi ludzie coraz chętniej zaciągają pożyczki.

Portret młodego kredytobiorcy

Aby przyjrzeć się portretowi studenta jako kredytobiorcy, warto tym razem odwołać się do danych zgromadzonych przez Biuro Informacji Kredytowej. BIK sprawdził, jak pożyczają i oddają pieniądze młodzi Polacy w wieku 18-24 lat, a więc również studenci. Okazuje się, że nasi rodacy do 24 lat są bardzo aktywnymi konsumentami, chociaż w większości ich głównym zajęciem jest nauka, a 76% z nich pozostaje na utrzymaniu rodziców. Nie przeszkadza to jednak co piątemu (w sumie 18,3%) z nich posiadać kredytu. BIK wyliczył, że na koniec lutego 2017 roku aż 589,4 tys. osób do 24. roku życia spłacało w Polsce 1 mln kredytów na łączną kwotę 6,81 mld zł.

 

Warto zauważyć, że młodzi ludzie chętnie korzystają z różnych źródeł pożyczania pieniędzy, chociaż bezapelacyjnie najpopularniejsze są kredyty konsumpcyjne i pożyczki (70% wszystkich obecnie spłacanych zobowiązań młodych Polaków w wieku 18-24 lat). Bardzo daleko w tyle jest wykorzystanie limitu w koncie osobistym (17%), a na końcu – karta kredytowa (15%). W tym ostatnim przypadku trzeba jednak podkreślić, że bardzo aktywnie używa karty 70% ich młodych posiadaczy, a jeszcze 10 lat temu było to jedynie 40%. Za to odwrotny trend widać w przypadku zadłużania się w ramach limitu konta osobistego – jego wykorzystanie spadło o 60% w stosunku do 2007 roku.

 

Widać wyraźnie, że obecnie młodzi ludzie, w tym studenci, chętniej pożyczają pieniądze niż jeszcze 10 lat temu. Średnie zadłużenie przedstawiciela pokolenia do 24 lat wzrosło do 11560 zł z 3311 zł w 2007 roku. Na te wszystkie liczby ma również wpływ sytuacja demograficzna. Młodych Polaków do 24. roku życia jest dziś o 26% mniej, niż było ich w 2007 roku, co sprawia, że obecnie jest również mniej o 23% kredytobiorców w tym wieku. Mimo wszystko ta mniejsza liczba osób do 24. roku życia pożyczyła ponad 1,5 razy więcej pieniędzy niż w 2007 roku. W tym kredyty konsumpcyjne i pożyczki wzrosły o 1,45 mld zł. Analitycy BIK zauważają przy okazji, że pożyczki niskokwotowe do 1 tys. zł zdominowały głównie firmy pożyczkowe (40% takich zobowiązań młodych Polaków do 24. roku życia zaciąganych jest na rynku pozabankowym). Do tej kwestii wrócimy jeszcze w dalszej części artykułu.

 

Niestety, jest także druga strona tego „pożyczkowego medalu” – opóźnienia w spłacie zobowiązań powyżej 90 dni wynoszą już 12,1% udziału wśród młodych pożyczkobiorców, podczas gdy 10 lat temu było to 5,3%. Zmniejsza się więc rzetelność zaciąganych przez młode osoby kredytów. To z kolei sprawia, że studenci i inni młodzi Polacy w wieku 18-24 lat stali się grupą, dla której wzrosło ryzyko kredytowe (źródło: https://media.bik.pl/informacje-prasowe/353576/portret-mlodego-i-coraz-bardziej-aktywnego-kredytobiorcy). Warto jednak pamiętać, że studenci są tą specyficzną grupą społeczną, dla których przygotowano specjalne wsparcie finansowe.

Kredyt studencki

Jak podało Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, w roku akademickim 2016/2017 4456 żaków złożyło w bankach wnioski o przyznanie kredytu studenckiego. 99,7% z nich spełniało wymagane kryteria. W rezultacie banki zawarły ze studentami i doktorantami 3603 umów kredytowych. 40% z nich dotyczyło kredytu z wysokością miesięcznej transzy 1000 zł, 32% – 600 zł, 25% – 800 zł, natomiast 3% to była miesięczna transza w wysokości 400 zł. Kredyty studenckie poręczone w 70% lub 100% przez Bank Gospodarstwa Krajowego stanowiły 27,8% wszystkich zobowiązań udzielonych studentom w minionym roku akademickim. W sumie od 1998 do 2016 roku kredytu udzielono ponad 394 tysiącom studentów i doktorantów. Z umorzenia części lub całości kredytu skorzystało w 2016 roku 459 kredytobiorców, a od wprowadzenia kredytów studenckich – 18,3 tys. kredytobiorców (każdy z nich musiał się znaleźć w 5% najlepszych absolwentów danej uczelni). Do tej pory spłacono 275 tys. takich kredytów, a nadal korzysta z nich 119 tys. studentów (źródło: http://www.nauka.gov.pl/szkolnictwo-wyzsze/informacja-w-sprawie-liczby-udzielonych-kredytow-studenckich-w-roku-akademickim-2016-2017-wedlug-stanu-na-dzien-31-marca-2017-r.html).

 

Jak widać, jest to bardzo popularna forma finansowania studentów w Polsce, dlatego warto jej się przyjrzeć nieco bliżej. Kredyty studenckie zostały wprowadzone w Polsce w 1998 roku. To pożyczanie pieniędzy na bardzo atrakcyjnych warunkach, ponieważ do ich oprocentowania jest gwarantowana dopłata z budżetu państwa, chociaż same kredyty są udzielane przez banki komercyjne. Obecnie stosowne umowy na oferowanie takich produktów kredytowych studentom mają cztery banki: PKO Bank Polski S.A., Bank PEKAO S.A., Bank Polskiej Spółdzielczości S.A. i SGB-Bank S.A.

 

Wnioski o kredyt studencki mogą składać nie tylko sami studenci, ale również doktoranci, a od 2016 roku także kandydaci na studia (umowę podpisują jednak dopiero po dostaniu się na uczelnię). Co roku wnioski o kredyt studencki przyjmowane są w okresie od 15 sierpnia do 31 października. Należy do nich dołączyć zaświadczenie o odbywaniu studiów, a także dokumenty do celów poręczenia kredytu, oświadczenie o liczbie członków rodziny i zaświadczenie o dochodach przez nich osiąganych.

 

Aby bank przyznał wnioskodawcy kredyt studencki, musi sprawdzić dochód jego i rodziny. To podstawowe kryterium. Co roku jest ustalany maksymalny dochód na osobę w rodzinie, który uprawnia do pożyczenia pieniędzy na preferencyjnych warunkach. Na przykład w 2016 roku tę dochód ustalono na poziomie 2500 zł.

 

Jeśli wnioskodawca nie spełnia warunków banku w zakresie zabezpieczenia spłaty kredytu, student może próbować zdobyć poręczenie Banku Gospodarstwa Krajowego lub Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (dla osób z obszarów wiejskich). 100% poręczenia mogą uzyskać studenci, w których rodzinie dochód na osobę nie przekracza 600 zł, natomiast poręczenie 70%, gdy ten dochód nie przekracza 1000 zł.

 

Kredyt studencki jest udzielany na maksymalnie 6 lat (dla doktorantów – 4 lata), pieniądze są wypłacane przez 10 miesięcy roku akademickiego. Rata podstawowa to 600 zł, podwyższona – 800 zł, a obniżona – 400 zł. Spłata kredytu rozpoczyna się 2 lata po zakończeniu studiów i jest rozkładana na dwukrotność liczby wypłaconych rat kredytu w czasie nauki. W przypadku trudności finansowych można zawiesić spłatę rat na okres 12 miesięcy. Taki kredyt może być bardzo pomocny w finansowaniu życia studenckiego. Niestety, czasem zdarza się niespodziewany wydatek i potrzebne są pilnie pieniądze albo po prostu dodatkowa gotówka na wakacje. Wtedy czekanie na transzę kredytu studenckiego lub stypendium może być jednak sporym utrudnieniem. Nic dziwnego, że w takich sytuacjach studenci szukają pożyczek na rynku pozabankowym.

Szybka pożyczka dla studenta

Firma analityczna KPMG przeprowadziła w 2016 roku badania w Europie, z których wynika, że Polska należy do grona krajów o największym potencjale wzrostu rynku pożyczek pozabankowych, obok Grecji i Irlandii. Pod tym względem wyprzedzamy takie kraje jak Francja czy Niemcy. Według tego raportu Polacy tak chętnie pożyczają pieniądze na rynku pozabankowym, ponieważ z jednej strony w naszym kraju są wyższe koszty kredytu bankowego w porównaniu ze średnią europejską, a z drugiej – niższy poziom zadłużenia gospodarstw domowych, jeśli porównamy go z długami innych Europejczyków (źródło: https://www.twino.eu/files/TWINO-Alternative-Lending-Index.pdf). W rzeczywistości można do tych czynników doliczyć jeszcze inne. Polacy cenią w pożyczkach bankowych przede wszystkim możliwość szybszego uzyskania pieniędzy niż w banku (54% badanych przez Fundację Kronenberga) oraz minimalne formalności (36%). W rezultacie 59% klientów firm pożyczkowych bez wahania skorzystałoby raz jeszcze z takiej pożyczki (źródło: http://www.citibank.pl/poland/kronenberg/polish/files/141203_fk_swieta_za_chwilowke.pdf). Nic dziwnego, że to rosnące zaufanie Polaków do pożyczek pozabankowych, przekłada się na wzrost wartości tego rynku już od kilku lata (w 2014 roku rynek pożyczek pozabankowych był wart 4,1 mld zł, w 2016 roku – już 6 mld zł) (źródło: http://static1.squarespace.com/static/51bf101ae4b010d205f86e84/t/56b06f03c6fc08a0b92f5742/1454403481106/ProMeritum+4_2016.pdf).

 

Narodowy Bank Polski szacuje, że z pożyczek pozabankowych korzysta nawet 3 mln Polaków. Większość z nich pożycza pieniądze online (źródło: https://issuu.com/zfp_/docs/promeritum_5_2016). Wśród tych klientów jest także wielu studentów, co jest o tyle naturalne, że to pokolenie, które na co dzień korzysta z internetu, dokonuje zakupów w sklepach internetowych. Nic dziwnego, że również chce szybko i łatwo pożyczać pieniądze online.

 

Co na to firmy pożyczkowe? Czy przygotowane są na klientów, którzy studiują? Jeśli przejrzeć oferty rynku pozabankowego, okazuje się, że wielu pożyczkodawców uwzględnia grupę najmłodszych pożyczkobiorców. Część z firm pożycza pieniądze już 18-letnim klientom. Można tu wymienić na przykład firmę Wonga (pierwsza pożyczka do 1500 zł za 10 zł), HapiPożyczki, Kredito24, Szybką Gotówkę lub Ferratum Bank (pierwsza pożyczka darmowa do 1500 zł). Inni pożyczkodawcy kierują ofertę do osób, które ukończyły co najmniej 20 lat, na przykład Vivus (pierwsza pożyczka do 3000 zł za darmo), Filarum (pierwsza pożyczka za darmo do 1000 zł), NetCredit (pierwsza pożyczka za darmo do 2000 zł), ViaSMS (pierwsza pożyczka za darmo do 1500 zł). Natomiast część firm pożyczkowych jest skłonna pożyczyć pieniądze tylko tym studentom, którzy ukończyli 21 lat, na przykład Ekspres Kasa (pierwsza pożyczka darmowa do 1500 zł) lub Lendon (pierwsza pożyczka darmowa do 2500 zł).

 

Bez względu na to, gdzie student pożycza pieniądze, powinien robić to przede wszystkim z głową. Pilna potrzeba zdobycia gotówki nie może mimo wszystko wyłączać myślenia. Zanim żak zdecyduje o wyborze konkretnej oferty, powinien dokładnie sprawdzić koszty i zapoznać się z warunkami umowy. Pożyczanie pieniędzy powinno być łatwe i szybkie, ale nie może stać się źródłem problemów w przyszłości. To powinno być motto każdego pożyczkobiorcy, również tego studiującego.